16 lipca 2012

Prolog.

Starałam się zrozumieć swoje życiowe błędy.  Kiedy samotnie wiążę koniec z końcem, na dodatek bez pracy i ukończonej szkoły nic innego nie przychodzi na myśl .. tylko chęć zniknięcia. Na dobre. Może to właśnie dlatego ja mam tak źle.
 Mam malutkie mieszkanko w Los Angeles, jedno z najtańszych w mieście. Staram się oszczędzać praktycznie na wszystkim, a i tak wszystko jest do dupy.
Jestem dziewiętnastoletnią dziewczyną z masą problemów, ale takich ludzi jest przecież mnóstwo. Co z tego, że nigdy nie będę tą jedną na milion, na przykład, bo w końcu uważam się za ofiarę losu, której nikt nie chce.
Rodzice? Mam rodziców, ale nie chce ich znać. Ojciec pijak, bił mnie kiedy tylko próbowałam coś przed nim schować. To coś to w tym miejscu .. wódka. Lubiłam mu ją wylewać do zlewu. Po tym co prawda obrywałam, ale nie tak w twarz. Ojciec mnie … gwałcił. To było najgorsze. Matka? Zaćpała się praktycznie na śmierć.  Kilka razy uciekła z odwyku i za każdym razem po powrocie próbowała mnie zabić. Czymkolwiek się dało. Bałam się jej. Tak samo jak bałam się ojca.
Rodzeństwo? Na cmentarzu. Ja jedyna pozostałam. A dlaczego na cmentarzu?  Mama na haju zabiła i młodszego o rok brata, podczas kiedy ojciec gwałcił mnie za to, że wylałam mu wódkę do kibla. Nic nie mogłam zrobić. Ryczałam po tym jak głupia. Nie wracałam do domu. Olałam szkołę, bo nie miałam na nią pieniędzy. Teraz chcę mieć wykształcenie, byleby tylko dostać jakąkolwiek pracę. Oczywiście, bez nauki mogłabym zostać dziwką, ale ja nie chcę. Nie po takich przeżyciach z dzieciństwa. Prędzej bym się zabiła niż miała taką robotę.
Codziennie chodzę do urzędu, by załatwiać sobie jakikolwiek zasiłek. Jestem pełnoletnia, więc coś mi się należy. Cokolwiek. Szukam pracy. Najczęściej jakaś fucha trafia mi się raz w miesiącu. Coś gdzieś naprawić, posprzątać, pomalować. Kilka marnych groszy, ale za to mogę kupić sobie więcej jedzenia, gdzie i tak jestem cholernie wychudzona.
Uwielbiam spać do późna. I tak w ciągu dnia nie mam co robić, to śpię do upadłego. Co dwa dni chodzę na cmentarz. Po co tak często? Kiedyś chodziłam codziennie. Teraz co dwa dni. Opowiadam co się u mnie dzieje swojemu bratu. Nie ma bladego pojęcia czy w ogóle mnie tam słyszy. Mam nadzieję, że jednak tak.

..............................................
Macie prolog. Mam nadzieję, że ta historia ucieszy oczy niektórych osób. Rozdział pierwszy jest w trakcie pisania ^^. 

Pozdrawiam i liczę na Wasze komentarze.

@ScaredGirl_ xx  ; ) 

2 komentarze:

  1. Kurwa, drugi raz piszę ten komentarz, bo sobie wszystko usunęłam.
    No, fajnie. Trafiłam na Twojego bloga z jakiegoś innego, na którym zapraszałaś... Niby nie mnie, ale chyba powinnaś się cieszyć z nowego czytelnika.
    Ogólnie mi się podoba, ale to na razie początek, więc za dużo też powiedzieć nie mogę. Ale mam dwa zastrzeżenia. Po pierwsze, wielokropek pisze się "...", a nie "..". Wiem, że to chore i głupie, ale błąd to błąd :D Po drugie - jak dla mnie bohaterka mówiła o gwałcie tak jakby to było coś normalnego. Nie czułam żadnych emocji... Jakby ona nic nie czuła. Ale nie czepiam się bardzo tego, bo sama wiem, że takie sceny, opisy z reguły się trudno pisze, bo sama u siebie pisałam (no i teraz moja druga, ta zUa strona każe mi Cię zaprosić na mojego bloga o Rudej Małpie, Człowieku Bez Twarzy, Czarnym Fanie AC/DC, Zacieszu i Dwumetrowcu na lookin-for-freedom.blogspot.com xD) i to był rozdział u mnie, z którym się najbardziej męczyłam :)
    Ołkej, już nie zanudzam tylko idę dalej czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczęłam właśnie czytać i powiem ci, że zapowiada się serio ciekawie (;
    Bieedna. Po takich przeżyciach z dzieciństwa... I tak dobrze się trzyma.
    Idę do 1 Rozdziału ^^
    ~Zakochana w deszczu
    Ps.: Nie chce mi się dopisywać kto to ja, więc jestem Mrs_Lupin, brzeee? xDD

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz, on bardzo motywuje ;)