22 września 2012

Rozdział 6.

Od razu chciałabym przeprosić, że nie dodaję już tak często rozdziałów, ale mam tyle zajęć w szkole i w domu, że nie mam czasu kiedy przepisać cokolwiek do komputera. Następny rozdział, znaczy się siódmy, ... nawet nie mam na niego pomysłu. Ale jak znam siebie, to w szkole coś się wymyśli ^^. Rozdział kolejny, pewnie pod koniec października, przepraszam, że tak zaniedbuję to opowiadanie ;(. 


Ale akurat ten rozdział... zajebiście mi się podoba *.* 



Enjoy ^^ 



..............................................


Minął miesiąc. Nadszedł ciepły lipiec, który nie miał litości. Chciałoby się pójść nad jezioro czy coś, ale oczywiście z tymi debilami to nie da się nic zrobić. Naprawdę nic. Potrafią cały dzień przesiedzieć przy stole, popijając trunki, aplikując sobie narkotyki i grając w karty, chociaż nie wiem czy ich mózgi nadają się do tego. Chyba raczej nie.
Znowu zostałam sama w domu. Cała piątka poszła do klubu, oczywiście każdy wie po co. Ja czytałam kolejną książkę, bynajmniej próbowałam ją czytać.
Zastanawiałam się co jest ze mną nie tak, kiedy w zasięgu moje wzroku pojawił się Duff, oczywiście pijany w trzy dupy. W ustach trzymał papierosa, a jego włosy ryzykownie dotykały żaru.
Ja was proszę, jeszcze mu się włosy sfajczą, no tego to bym nie chciała.
-Abby! - wrzasnął machając … butelką. Niech ją sobie rozbije na głowie, to powinno zrobić mu dobrze.
Nie odezwałam się. Obserwowałam jak chwiejnym krokiem zbliżą się do mnie.
-Abby – powtórzył.
-Czego chcesz? - mruknęłam uciekając wzrokiem.
Usiadł obok i chwycił moją dłoń.
O CO MU CHODZI?!
-Na pewno zauważyłaś jak cię traktuję.
Gwałtownie wciągnęłam powietrze. Kiwnęłam głową. Przysunął się jeszcze bliżej. Czułam jego oddech przy swoim uchu. Śmierdział wódką, ale w tym momencie nie przeszkadzało mi to.
-Kocham cię – wyszeptał.
Kaszlnęłam. I co ja mam mu powiedzieć? ''Nie, nie chcę, kocham Stradlina?''
-Ale... - wychrypiałam - ...ja na razie nie mogę.
Odsunął się i spojrzał mi w oczy. Widziałam ból i pożądanie, którego nawet Izzy mógłby pozazdrościć.
-Wiem, że ty i Jeff jesteście ze sobą ...bardzo blisko i kurwa, staram się to zrozumieć, ale mi nie wychodzi. Nie potrafię przestać myśleć o tobie, o tym jakbyśmy byli razem. Chciałbym tak, rozumiesz?
Kiwnęłam głową. Chyba rozumiem aż za dobrze.
-Mogłabyś się odezwać? - spytał, po czym wlał sobie do gardła porcję Night Train'a.
Zza rogu wyłoniły się cztery chwiejne postaci.
-Jakby coś to ja ci nic nie mówiłem – mruknął.
-Okej.
Usłyszałam jak ktoś przewraca się na chodniku. Głośne '' Kurwa '' i głos Axla, który jak zauważyłam leżał na płytach. Unosił prawą dłoń do góry i krzyczał ''Mógłby ktoś mnie podnieść?''
Spojrzałam na zaczerwienionego Duffa.
Co ja zrobię z tym chłopakiem? Przecież nie chcę nikogo ranić, naprawdę.
-Masz coś do żarcia? - spytał jak zwykle uśmiechnięty Steven.
-W kuchni.
Pewnie będziecie zdziwieni, ale gotuję chłopakom, przecież nie będą żywić się tylko alkoholem, papierosami albo narkotykami, w końcu aż taka wredna nie jestem.
Cała piątka pędem ruszyła do kuchni. Po chwili słyszałam uderzanie łyżek o... garnek, przecież talerze zaraz by potłukli.

~*~

-Slash, pacanie, zostaw to cudo! - wrzasnął rozjuszony Izzy. - I ani mi się waż tego dotykać.
Hudson głaskał, a raczej molestował gitarę Stradlina popijając jakąś tanią wódkę. Ten to ma zdrowie. Dziwię się, że jeszcze nie wykorkował. Ja nie mogłabym tyle chlać.
-Abby – usłyszałam zachrypnięty głos Jeff'a.
Podniosłam wzrok i natknęłam się na napalone spojrzenie chłopaka. Mało brakowało , by miał pokaźny namiot na dole. Powstrzymałam napad śmiechu, ale za to Steven śmiał się w niebogłosy. Zresztą ten to zawsze się śmieje.
-Coś chciałeś? - spytałam uśmiechając się promiennie.
Mój wzrok mimowolnie poleciał na gorącokrwistego Duff'a.
-Będziesz zajęta wieczorem?
-Nie – Wróciłam do ilustrowanie Stradlina. - a czemu pytasz?
-Zobaczysz – szepnął mi na ucho.
Jego oddech sprawił, że podskoczyłam.
Jezu, co on ze mną robi?!
Kiwnęłam potakująco głową. Miałam ochotę rzucić się na niego i dopaść tutaj, na środku salonu pełnego ludzi. Naprawdę, ledwo powstrzymywałam tę erotyczną pokusę.
-Dobra, pierdolone gołąbeczki – zaczął Axl popchnąwszy Izzy'ego na rozwaloną kanapę. - przestańcie się migdalić.
-Och weź ich zostaw – mruknął Slash spod swojej kupy kłaczków.
-Mam to w dupie. - rzucił rudy. - Kto idzie na dziwki?
-Ja! - wrzasnął Slashowaty i po chwili wieczne uśmiechnięty Steven.
Kilka minut później zniknęli za podrapanymi drzwiami. Ku mojemu nieszczęściu zostałam sama z dwoma napaleńcami, którzy patrzyli na mnie jak na bóstwo. Co ja teraz zrobię?
Rozejrzałam się dookoła. Duff obserwował mnie uważnie, a Izzy grzebał w szufladzie.. po czym schował coś do kieszeni. Muszę się jej (w sensie szufladzie) przyjrzeć, może znajdę coś ciekawego.
-Em – usłyszałam zachrypnięty głos Stradlina. - ja muszę wyjść na chwilę.
-Jasne – mruknęłam podchodząc do radia.
Trzask drzwiami i … zostałam sama z McKaganem. Włączyłam radio, a w budynku rozległa się muzyka, a dokładnie Led Zeppelin – Black Dog.
Podeszłam do niego. Siedział na kanapie i stukał rytm piosenki na kolanie. Uśmiechnęłam się i chwyciłam do za dłoń.
-Co tak siedzisz i się nie odzywasz? - spytałam opierając głowę o jego ramię.
-Myślę. - odparł całując mnie w czubek głowy. - Zastanawiam się i zazdroszczę.
-Nie masz czego zazdrościć – powiedziałam spoglądając na jego twarz. - Naprawdę nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić.
-Ale z czym?
Odkleiłam się od niego i spojrzałam w jego ciekawe oczy. Miałam ochotę zatopić się w tych miękkich ustach i odpłynąć, chociaż na chwilę.
-Bo ty i Izzy, i to jest trudne. - wydukałam. W moich oczach zebrały się pierwsze łzy.
-Nie płacz – powiedział łapiąc mnie za policzki. - Abby, kochanie moje.
Ten jego wzrok, głos, dotyk. Nie mogłam już tego powstrzymać. Nasze usta początkowo muskały się chwilami, rozchyliły się, by pocałunki stały się bardziej namiętne. Język Duff'a był jak zawodowiec.
Przyciągnął mnie do siebie i wepchnął dłonie w moje włosy. To było niesamowite. Oderwałam się na chwilę.
-Poczekaj – wyszeptałam mu prosto w usta.
-Co jest?
Wstałam z fotela i podeszłam do drzwi. Sięgnęłam klucz i zamknęłam zamek.
-Wiesz, trochę ostrożności nie zaszkodzi. - odparłam z uśmiechem.
Wróciłam na swoje miejsce.
-Oczywiście, że nie zaszkodzi. - powiedział, po czym wpił się w moje usta z taką zachłannością, że nie byłam w stanie jej opisać.
Usiadłam mu na kolanach okrakiem, a on powolnym ruchem piął się do góry pod moją koszulką. Miałam ogromne łaskotki, więc powstrzymywałam śmiech, oczywiście z wielkim trudem.
Duff muskał ustami moją szyję, a jego zwinna dłoń dostała się pod stanik po czym zaczęła ściskać moją pierś. Potem dołączyłam druga ręka, a ja miałam ochotę jęczeć z rozkoszy.
-Kochanie – mruknął w przerwach między pocałunkami. - to dopiero początek, a ty już jęczysz.
Parsknęłam śmiechem.
-A nie mogę pokazywać co ze mną robisz?
-Oczywiście, że możesz.
Teraz to ja zrobiłam krok ''do przodu''.
Zerwałam z niego cienką koszulkę, która odsłoniła ciało z … brzuszkiem alkoholika.
-Chodź na górę – wyszeptał. - taki kolejny środek ostrożności.
Wziął mnie na ręce. Obijając się o ściany i co chwila pozbywając się kolejnej części garderoby, dotarliśmy do mojego pokoju.
-Chodź do mnie maleńka. - przywołał mnie gestem.
Grzecznie podeszłam do chłopaka, który patrzył na mnie z ogromną miłością i... gotowym przyjacielem.
Ponownie wpił się w moje nienasycone usta, następnie całował szyję, ramiona. Wgłębienie między obojczykami, po czym jego wargi objęły mój lewy sutek.
Język tego debila i usta były tak nieziemskie, że aż nie idzie tego opisać. Zgrabnie zajął się drugą piersią, a jego dłonie, to znaczy jedna dłoń zawzięcie masowała moją kobiecość.
Zamiana ról. Popchnęłam go na łóżko, usiadłam na jego brzuch i pocałowałam go w nos. Potem usta, brzuch, jego przyjaciel otarł się o moje łono, a on cichutko jęknął. Chwyciłam go ręką i jeździłam w górę i w dół. Widziałam, że powstrzymuje swoje jęki, co bardzo mnie radowało.
-Dawaj, otwórz się, jęcz – wysapałam pochylając się nad jego brzuchem. - Nie masz czego powstrzymywać.
Już po chwili słyszałam sapanie i ciche jęki. Zeszłam jeszcze niżej, by objąć go ustami. Chłopak zatopił dłonie w moich potarganych włosach i kierował moją głową. Ja i tak robiłam swoje. Po pewnym czasie... biała, klejąca maź wylała się na moje ciało. No chłopie, a to jeszcze nie koniec. Gwałtownym ruchem usiadłam na nim okrakiem. Olbrzym wrzasnął, a ja zakryłam mu usta dłonią. Podnosiłam się i opadałam jęcząc przy tym bardzo głośno.

~*~

Leżałam na nim od dobrych pięciu minut. Nikt na razie nie wracał, a my cieszyliśmy się sobą. Jego zaczerwieniona twarz sprawiała, że byłam z siebie dumna.
-Dziękuję – wyszeptał mi do ucha. - To był najlepszy seks w moim zjebanym życiu.
Poczułam, że robię się czerwona jak piwonia.
-Chyba nie jest aż takie zjebane – stwierdziłam.
-No wiesz, od dzisiaj mogę sądzić inaczej.
Miałam ogromną ochotę zamknąć mu te usta, ale nie pocałunkiem. Miałam ochotę zakleić je taśmą, tak dla bezpieczeństwa.
Poleżeliśmy jeszcze chwilę, po czym podniosłam swoje ciało i pociągnęłam za sobą Duff'a. Zeszliśmy na dół w celu zbierania swoich ciuchów. Szybko się ubraliśmy, ale on miał... rozerwaną koszulkę. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię.
-I co teraz? - spytałam zdenerwowanym głosem.
-Co się denerwujesz kobieto? - pocałował mnie w czoło. - Powiemy, że się oblałem wódką, bo mnie puknęłaś i musiałaś mi dać koszulkę tego debila.
Ej, ten to jednak czasem potrafi coś utworzyć.
-Czyli jednak czasem używasz mózgu, bo to... jest genialne. - odparłam z uśmiechem klaszcząc w dłonie.
-Czyli uważasz, że czasem w ogóle nie myślę? - zapytał podejrzliwym tonem.
Kiwnęłam potakując głową. Nim się obejrzałam, uciekałam przez goniącym mnie Duff'em. Dogonił mnie na górze, kiedy biegłam do pokoju Stradlina.
-I po co mi, uciekasz?
-Żebyś miał zagadkę – rzuciłam parskając śmiechem.
-Bardzo śmieszne, wiesz? - powiedział sarkastycznie.
Nacisnęłam klamkę do pokoju Izzy'ego. Musiałam przecież dać temu debilowi jakąś koszulkę. Doszłam do pierwszej, oczywiście ledwo stojącej szafki i zaczęłam grzebać. Oprócz jakiejś koszulki, którą Duff szybko wcisnął przez głowę znalazłam jakieś papierowe woreczki.
-Co to do chuja pana, jest? - spytałam spoglądając na McKagana.
-Narkotyki, kochanie, narkotyki.
Wcisnęłam rękę głębiej. Wyjęłam wszystkie ciuchy z szafki. Jak się okazało były one tylko przykrywką, bo dalej poukładane były wyżej wspomniane woreczki. Ja pierdole, w co on się wkopał?

17 komentarzy:

  1. Nieeeeeee T.T
    Jak Abby mogła się pieprzyć z Duffem?!
    Ona i Jeffrey do siebie pasują.
    Cóż, z niecierpliwością czekam na 7 rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie, to nie chciałam, by to było tak łatwo i wgl ;D Ale to dopiero 6 rozdział, to wiesz xD

      Usuń
  2. Te, gwiazda porno, jakoś nie dziwi mnie, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. W senie Duffy i Abby, wiesz.

    Więc zacznę od początku - najebany Duff wyznający miłość mnie ... hmm, może bawi, rozczula? Sama nie wiem. Wiem tyle, że miałam minę w stylu "AWW", ale mniejsza o to.
    Co dalej? Axl się wyjebał, Slash się napalił na "cudeńko" Izzyego, a ten oczywiście znowu wielka podnieta, bo ... Abby, czyż nie?
    A potem był seks, i powiem ci szczerze, że rozjebałaś nastrój tym "brzuszkiem alkoholika" czy coś tam, i mam ochotę cię za ten tekst zajebać. : P Z resztą nie tylko ten tekst jest ... podejrzanie pojebany (?). Mam cytować? I tak będę:
    - "który patrzył na mnie z ogromną miłością i... gotowym przyjacielem"
    - "Dawaj, otwórz się, jęcz"
    - "To był najlepszy seks w moim zjebanym życiu"
    - "Czyli jednak czasem używasz mózgu"

    hahahahhahahahahahhahah, jebłam. XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Izzy, czy Duff, Duff, czy Izzy.. taaa, to jest dylemat, haha.. w sumie z kumpelą piszemy sobie opowiadanie i tam taka jedna bohaterka też ma taki dylemat, ale ma większy chyba problem, bo jest żoną Stradlina, ale od zawsze kocha McKagana, haha.. ale dobra, bo nie o moim opowiadaniu, a o Twoim, prawda?

    Hmm, no to w sumie jestem tak trochę zaskoczona, ze Abbey przespała się z Duffem. Nie wiem, dlaczego jestem zaskoczona. Może dlatego, że pierwsza czesc tego rozdziału tak naprawde nie wskazywała na to, że własnie to się stnaie, ale się stało. No i teraz sie zastanawiam, jak się wszystko poroczy dalej. W sumie, to jak się Izzy dowie, o ile się dowie (za dużo słowa "się") to pewnie powie tylko "whatever" haha.. no bardzo prawdopodobne :D

    Dobra, to ja czekam na nowy rozdział :)
    I u mnie jest nowy.. nie wiem, czy czytałas, czy nie, ale tak wspominam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CZYTAŁAM ^^ ;d ALE NIE PAMIĘTAM CZY KOMENTOWAŁAM Xd HAHAHAHAAHAHA, JASNE, JUŻ TAK MÓWI ;d

      Usuń
    2. No raczej nie komentowałas, bo nie mam Twójego komenatarza :D

      Usuń
    3. Bo wiesz, generalnie uznałam, że to jest takie zajebiste, że komentarz jest zbędny, poza tym, to i tak słów brakuje, więc lepiej nic nie dodawać, niż pierdolić głupoty ;D

      Usuń
    4. Komentarz zawsze się przyda, naprawdę... nawet jak uważasz, ze coś jest az tak zajebiste, bo dla mnie nie jest.. eh... po prostu mnie to motywuje.. z resztą sama dobrze wiesz, jak ważne są komentarze dla piszącego.

      Usuń
    5. Coś utworzę, ale jutro, ok? :D

      Usuń
  4. Mwahahha, taaaaaak. A ja kurde powiem, że się cieszę z tego, że no, ten, no, że Abby z Duffem... No, że z tego coś może wyjdzie... Dobra nie ważne. xD
    Ale ja tam bym wolała, żeby była z Duffem, no. :<
    xD
    Dobra, wydaje mi się, że ten komentarz robi się coraz bardziej bezsensu, więc powiem, że rozdział zajebisty. No i czekam na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam pojęcia jakim cudem, ale... Zapraszam na nowy, 30 rozdział mojego opowiadania, na : http://www.out-of-the-game.blogspot.com/
    Jeśli ktoś chce zrezygnować z powiadamiania, proszę powiedzieć, przestanę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Му brοthеr recommenԁеd I mіght liκе this websіte.
    Не ωaѕ еntirely rіght.
    Thіs pоѕt aсtuаlly made my day.
    Υou can not іmagine simply how much timе I had
    spent fοr thіs іnfoгmatіon!

    Τhankѕ!

    mу web blog ... cash loans
    Here is my web page ... instant loans

    OdpowiedzUsuń
  7. Great beаt ! I ωish to aρprentice while you amеnd youг website, hoω could
    i subscribe for а blοg site? The асcount аiԁed me a
    acсeptable ԁeal. I had been а little bit aсquainted of
    thiѕ your broadcast pгovideԁ bright сlear idea
    My site : Loans for Bad Credit

    OdpowiedzUsuń
  8. I am not sure where you're getting your info, but great topic. I needs to spend some time learning more or understanding more. Thanks for great info I was looking for this information for my mission.

    my website :: payday loans

    OdpowiedzUsuń
  9. Saveԁ as a favorite, I likе your blog!


    Look аt my web-sіte: payday
    my web site > payday

    OdpowiedzUsuń
  10. You аre so іntereѕting! I dо nοt beliеve I've truly read anything like this before. So great to discover someone with some genuine thoughts on this topic. Seriously.. many thanks for starting this up. This website is one thing that is needed on the web, someone with some originality!

    Feel free to visit my webpage :: payday loans

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz, on bardzo motywuje ;)