Pisane przy Shuffle It All ;) Enjoy ^^
Ja miałam łzy w oczach jak pisałam.
................................................................................
- Nie mogę uwierzyć, że minął już rok, wiesz? –
powiedziałam Izzy’emu leżąc obok niego na łóżku.
- Ja też nie.
Pogłaskał mnie po głowie i pocałował w czoło.
Spojrzałam na swoją dłoń. Od obrączki odbijało się światło, które wpadało przez
okno do naszej sypialni. Nie mogę uwierzyć, że to się w ogóle stało. Chociaż minął już rok to i tak to do mnie nie
dociera.
Mój mąż ( o matko, jak to brzmi ) nie gra już razem
z zespołem. Wkurzał go Axl, jak i reszta również. Nie potrafili zrozumieć, że
on już nie chce takiego życia. Widziałam jak się kłócili. Wiem też, że trochę
za nimi tęskni.
Z tym, że teraz mamy zupełnie inne życie. On
postawił na solową karierę i szczerze mówiąc dobrze mu to idzie, a ja pracuję.
Teraz jestem na urlopie, bo moja mała córeczka potrzebuje mojej opieki. Ma na
imię Emily i jest tak strasznie podobna do Jeff’a. Ja się już cztery miesiące
nie mogę na nią napatrzeć. Nie wiemy jeszcze co z nią zrobić jak będę musiała
wracać do pracy. Myśleliśmy, żeby dać ją w opiekę mamie mojego męża. Babcia
jest bardzo ucieszona z wnuczką i generalnie przychodzi codziennie. Mieszkamy w
Lafayette, co bardzo cieszy jego rodziców. W sumie im się nie dziwię. Teraz są
dla mnie jak rodzice. Jeff na początku jak tutaj przyszliśmy strasznie kłócił
się z mamą, bo ta próbowała mu wbić do głowy, że ćpanie i picie na umór to nic
dobrego. On wiedział, że już nie pije i nie ćpa, ale on nie mogła tego
zrozumieć, w końcu po jakimś tygodniu przestala go zadręczać.
Pamiętam jak mówił, że kiedyś nienawidził tego
miejsca, ale zrozumiał, że tu się wszystko zaczęło, wiedział, że wypada tu
wrócić. Mówił, że ma nadzieję, że teraz będzie o wiele lepiej.
Spojrzałam na niego. Uśmiechał się od ucha do ucha
i patrzył na sufit.
- O czym myślisz ?
- spytałam kładąc dłoń na jego brzuchu, po czym niebezpiecznie zjechałam
niżej. Widziałam jak powiększają mu się oczy. Oj, nie ma tak dobrze.
Uśmiechając się pod nosem, szybko zabrałam dłoń.
- O tym co działo się przez te, no w sumie prawie
już półtora roku.
- I co udało ci się ustalić?
Przechylił głowę w moją stronę i spojrzał mi w
oczy.
- Ten czas razem był fantastyczny.
Zaśmiałam się lekko.
- Wiesz… mogę powiedzieć to samo.
Kiedy Izzy otworzył usta by coś powiedzieć nasza
mała Emily zaczęła głośno płakać. Drzwi były pootwierane więc na spokojnie z
sąsiedniego pokoju było wszystko słychać. Podniosłam się i poszłam do naszej
córeczki.
Patrzyła się na mnie czerwonymi oczkami, a łzy
leciały jej po policzkach. Wzięłam ją na ręce.
- Kochanieńka, co ci jest? – spytałam muskając
nosem jej główkę. – Dlaczego płakuchnasz? Mamusia już jest.
Kołysałam ją mrucząc jakieś słówka. Nakarmiłam ją i
kiedy kładłam ją na łóżko u nas w sypialni Jeff wychodził z łazienki. Położył
się obok niej, a ja stałam obok i patrzyłam się jak na obrazek. Aż mała łza
zakręciła mi się w oku.
- A ty czemu się do nas nie przyłączysz? – spytał i
połaskotał ją po stopie. Zaczęła machać nogami i patrzyła no ta niego, to na
mnie.
- Co się tak na mnie patrzysz? – zwróciłam się do
niej. Usiadłam na łóżku i pogłaskałam ją po czubku nosa. – Co ci tata robi? No
co? - spojrzałam na Izzy’ego – Tata, nie
wolno.
Uniósł kąciki warg ku górze i kopnął mnie w nogę.
Oj, to bolało. Kolacji nie dostanie.
Emily patrzyła co mi takiego wyprawiamy. Miała minę
w stylu ‘’ z jakimi idiotami ja mieszkam’’, co sprawiało, że wyglądała jeszcze
cudniej.
Oczy moje i Stradlina się spotkały i nawet nie
wiedziałam kiedy nasze usta połączyły się w wolnym i namiętnym pocałunku tuż
nad główką małej.
- Kocham cię. – szepnął mi prosto do ucha. Poczułam
przyjemne mrowienie. – I małą też.
- Ja też kocham.
Od początku jak czytałam miałam łzy w oczach. Dalej mam łzy w oczach. Nie wiem co mam napisać. Szkoda, że skończyłaś to opowiadanie. I co z tego, że byłam pierwsza... Pewnie bym się cieszyła, ale nie teraz jak płacze. No cóż... Czekam na nowe opowiadanie tyle mogę powiedzieć.
OdpowiedzUsuń+ jak byś chciała to wpadnij do mnie na 11 rozdział. :D
Wpadnę dzisiaj. ; )
UsuńZAJEBIĘ CIĘ CZŁOWIEKU! NORMALNIE WEZMĘ I ZAJEBIE! KURWA MAĆ...
OdpowiedzUsuńTERAZ SIĘ NIE DZIWIĘ DLACZEGO MIAŁAŚ ŁZY W OCZACH, BO JA KURWA IDIOTKA JEBANA RYCZĘ JAK GŁUPIA, CHOCIAŻ TU NIE MA NIC TAKIEGO, NO! KURWA MAĆ, NO ZAMOCZYŁAM SOBIE BLUZKĘ Z SEX PISTOLS. PIERZESZ MI JĄ, KURWA. ; 3
NIE WIEM CO WIĘCEJ NAPISAĆ, KURWA, WIDZĘ TĄ CAŁĄ SCENKĘ - SZCZĘŚLIWA RODZINKA I NAWET JAK PISZĘ TEN SPEDALONY KOMENTARZ TO OD TEGO WSZYSTKIEGO MNIE ŁEB NAPIERDALA... SĄ MAŁŻEŃSTWEM, MAJĄ CÓRKĘ I KURWA CHUJ.
WIĘCEJ NIE NAPISZĘ, SPIERDALAM STĄD.
Jezu, ja sama miałam łzy w oczach, ale było za dużo ludzi dookoła i nie płakałam, jakoś dałam radę się powstrzymać z tym wszystkim. oo.
UsuńSzczerze to mi sie łza w oku zakręcila. :'(
OdpowiedzUsuńTo takie smutne ze rozstal sie z zespolem ale zarazem takie cudowne ze ma kochajaca go zone no i coreczke.
Czyli mozna powiedziec ze zyli dlugo i szczesliwie.
Mega mi sie podoba no i mam nadzieje ze bedziesz pisac nowe opowiadanie
;-)
Oczywiście, że bedę pisać dalej, mam świetny pomysł , ciekawe czy dam radę wytrzymać z nim dłużej niż 11 rozdziałów + prolog i epilog. ; D
UsuńOjaaaa, teraz już rozumiem.
OdpowiedzUsuńTwarz mi przecieka, no ej.. Jezu, jakie to piękne... Jak ja bym chciała być na jej miejscu, to Ty sobie nie wyobrażasz.;) Miło, że ułożyli sobie życie. Co prawda trochę szkoda, że Izzy odszedł z Gunsów, ale martwił się o rodzinę i chciał, żeby mieli spokojne życie. Rodzina, dziecko, IZZY, Abby... Śliczny obrazek. To ja idę płakać, że już to skończyłaś i nie przestanę, póki nie dodasz prologu następnego. Pozdrawiam.;*
OdpowiedzUsuńMi też łezka sie zakręciła w oku.. jakie to piękne.
OdpowiedzUsuńWiesz? To jest njelepszy tekst jaki napisłas!
Ah, aż nie mogę napisać nic więcej.
Ide po więcej papieru do wycierania łez :D
O Jezu *.* Wszyscy płaczą, normalnie nie wierzę. Nie żdeby coś, ale... jestem z siebie dumna no !
Usuń